Email Facebook Twitter LinkedIn
×ECR Party
The Conservative
ECR Party
TheConservative.onlineTwitterFacebookInstagramYouTubeEmailECR Party’s multilingual hub for Centre-Right ideas and commentary
PolishPolishEnglishBulgarianCroatianCzechItalianMacedonianRomanianSpanishSwedish
The Conservative
Wiadomości & Publicystyka   |    TV   |    Print   |    Publicyści

Szwecja na wojnie. Rozwój polityki bezpieczeństwa Sztokholmu

Christian Holmér

Kraj Trzech Koron nie prowadził wojny od ponad 200 lat. Nie znaczy to jednak, że polityka Szwecji opierała się wyłącznie na elastycznej dyplomacji. Sztokholm musi wrócić do doświadczeń zimnej wojny, by skutecznie odnowić własną politykę bezpieczeństwa...

Szwedzka neutralność

Szwecja znana jest ze skutecznie prowadzonej od XIX w. polityki niezaangażowania i neutralności. Mimo słabości militarnych potrafiła wyjść obronną ręką z dyplomatycznych konfliktów i zewnętrznych prób wciągnięcia w liczne wojny. Jej geopolityczne usytuowanie na pewno w tym nie przeszkodziło, nie zmienia to jednak faktu, że Szwedzi potrafili prowadzić negocjacje, wiedzieli jak daleko mogą się posunąć i kiedy muszą pójść na ustępstwa. Niejednokrotnie nie omieszkali przy tym zarobić. Troska o rozwój ekonomiczny i relacje handlowe z innymi krajami (zwłaszcza z Wielką Brytanią, później Niemcami i USA) była jedną z kluczowych kwestii w polityce zagranicznej Kraju Trzech Koron.

Podczas I wojny światowej doszło do udanej kooperacji Sztokholmu, Oslo i Kopenhagi w kontekście utrzymania statusu neutralności. Wpłynęło to na rozwój poglądów wśród szwedzkich elit politycznych, które utwierdziły się w przekonaniu, że neutralność utrzymywana w kooperacji na poziomie skandynawskim oraz wspieranie i działanie w ramach organizacji międzynarodowych (przede wszystkim Ligi Narodów) jest „wystarczającą” i skuteczną metodą prowadzenia polityki zagranicznej.

Myśl ta została brutalnie stłumiona podczas inwazji niemieckiej na Danię i Norwegię w 1940 r. Niemniej jednak, Szwecja zmuszona do współpracy z III Rzeszą, potrafiła zachować suwerenność, a jej polityczne elity ponownie wychwyciły odpowiedni moment na zmianę kierunku polityki i „przejścia” na stronę aliantów.

Klęska tej idei neutralności, która wykluczała konieczność rozwoju i utrzymywania własnych silnych sił zbrojnych, spowodowała zmiany. Podczas zimnej wojny Svenska flygvapnet, czyli szwedzkie siły powietrzne, były jednymi z największych i najnowocześniejszych na świecie. Sztokholm inwestował również w infrastrukturę i technologie wojskową, a marynarka miała rozwinięte zaplecze przemysłowe. Do tego dochodziła coraz bliższa współpraca z państwami NATO na poziomie militarnym, mimo, że Szwedzi nie chcieli wchodzić bezpośrednio w struktury sojuszu. Nadal trzymano się neutralnego tonu w prowadzeniu polityki zagranicznej i starano się nie drażnić nadmiernie Moskwy.

W Sztokholmie zdawano sobie jednak sprawę z możliwości ataku sowietów, wobec którego osamotniona Szwecja nie miałaby większych szans. Dlatego szwedzkie najwyższe dowództwo zakładało przy takim wariancie kooperacje z krajami NATO, a zawężenie relacji na linii Szwecja-USA było widoczne zarówno na poziomie militarnym, jak i dyplomatycznym. Zimna wojna dobiegła jednak końca.

Współczesne zagrożenia

Po zakończeniu zimnej wojny Szwecja znacznie zmniejszyła nakłady finansowe na obronność. Zaczęto odchodzić od koncepcji silnej obrony narodowej, a skupiono się m.in. na uczestnictwie w międzynarodowych misjach oraz kontynuowano działania dyplomatyczne w ramach organizacji międzynarodowych. Obawy przed wybuchem nowego konfliktu drastycznie zmalały.

Jednakże, w wyniku przystąpienia do UE w 1995 r., stara doktryna neutralności straciła na znaczeniu. Od tego momentu Szwecja ponownie zaczęła sygnalizować powiązania własnego bezpieczeństwa z pozostałymi krajami regionu. Szwedzki riksdag przyjął w 2009 r. deklarację solidarności, która od tamtej pory stanowi jeden z elementów szwedzkiej doktryny bezpieczeństwa. W deklaracji tej Szwedzi zapewnili, że nie pozostaną pasywni w razie ataku na jakiekolwiek państwo członkowskie UE lub kraj nordycki. Tego samego oczekują w razie agresji na ich terytorium.

Rosyjska agresja na Ukrainę w 2014 r. spowodowała przeorientowanie polityki obronności w wielu krajach Europy. W tym samym roku Szwecja i Finlandia otrzymały status specjalnego partnera NATO (Enhanced Opportunities Partner). Ułatwiło to przyszłą kooperację i zbliżyło te kraje ze strukturami sojuszu.

Relacje i powiązania między partnerami są nieustannie rozwijane. Sztokholm nie ukrywa, że w razie konfliktu na linii Rosja-NATO, Szwecja stanie po stronie sojuszu, zwłaszcza, że prawdopodobieństwo uniknięcia bezpośredniego wplątania tego kraju w wojnę jest znikome. Ryzyko ścisłej kooperacji lub przystąpienie Szwecji i Finlandii do struktur sojuszu jest też jedną z największych bolączek strategów rosyjskich. Taki ruch diametralnie zmieniałby sytuację strategiczną w basenie Morza Bałtyckiego.

Sztokholm się zbroi

W ostatnich latach Szwecja zdecydowała o powrocie do koncepcji obrony totalnej i widocznym (delikatnie rzecz ujmując) zwiększeniu nakładów finansowych na sprawy wojskowe. W latach 2021 i 2025 budżet na obronność ma wynosić odpowiednio około 66 mld i 88 mld koron. W porównaniu do roku 2014 jest to wzrost o 85%. Od kilku lat regularnie organizowane są też manewry wojskowe we współpracy z NATO.

Ponadto, przywrócono obowiązkową służbę wojskową, odtwarzane są kolejne jednostki, rozbudowywana jest obrona cywilna, a obecny sprzęt wojskowy zastępowany jest nowocześniejszym. Zaplanowane jest regularne wzmacnianie przywróconego potencjału militarnego na Gotlandii – niezwykle istotnej ze strategicznego punktu widzenia w kontekście kontroli Bałtyku.

Generał NATO Jörg Vollmer, dowódca Allied Joint Force Command Brunssum, będący jednocześnie odpowiedzialnym za bezpieczeństwo sojuszu w Europie Północnej, powiedział niedawno, że "Rosja testuje nas każdego dnia". Potwierdził również, że NATO dąży do intensyfikacji współpracy ze Szwecją oraz chce przeprowadzić więcej wspólnych manewrów na jej terytorium. Stwierdził, że w razie niebezpieczeństwa i agresji na Szwecję kwestia pomocy ze strony państw sojuszu jest oczywistością.

Odejście Szwecji od polityki neutralności jest faktem. Sztokholm czyni też odstępstwa od polityki niezaangażowania i pewnym jest, że w razie agresji stawi zbrojny opór, pociągając za sobą państwa NATO. Dołączenie Szwecji do samych struktur jest na razie jednak mało prawdopodobne i z całą pewnością nie załagodziłoby napięcia w rejonie basenu Morza Bałtyckiego.